Największy figloraj dla żyrardowskiej dziatwy. Przynajmniej do niedawna tak było. Tłumy szczęśliwych dzieciaków wraz z rodzicami zmierzały czy to na kolejne urodziny, czy dla samego poskakania na ogromnym, gumowym materacu, czy w końcu dla piętrowych labiryntów rozciągających się w całym pomieszczeniu. I tylko skryta gdzieś od strony podwórka niewielka piekarnia przypominała nam o pierwotnym przeznaczeniu tegoż budynku zlokalizowanego przy ulicy Jana Dekarta.
A wszystko rozpoczęło się właśnie od chleba i wyraźnego
protestu robotników żyrardowskich sprzeciwiających się niecnym i oszukańczym praktykom lokalnych piekarzy,
którzy za nic mieli uczciwość i rzetelność. Czara goryczy przelała się w
roku 1904. Mąka stosowana do wypieku była coraz gorszego gatunku, a bochenki o zmniejszonej wadze zbywano po starej cenę. Tego było za wiele. Działacze
kółka kulturalno-oświatowego przy kościele Mariawitów założyli robotniczą
piekarnię, która początkowo zlokalizowana została w wynajętej wytwórni przy
ulicy Ogrodowej.
Plan był prosty. Robotnicy zainteresowani zakupem tańszego i lepszego chleba składali zamówienia tydzień wcześniej wpłacając odpowiednie sumy. Spółdzielnia kupowała mąkę i pod nadzorem dyżurnych wypiekano dużo lepsze pieczywo niż będące w obrocie.
Plan był prosty. Robotnicy zainteresowani zakupem tańszego i lepszego chleba składali zamówienia tydzień wcześniej wpłacając odpowiednie sumy. Spółdzielnia kupowała mąkę i pod nadzorem dyżurnych wypiekano dużo lepsze pieczywo niż będące w obrocie.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję lokalnych piekarzy,
którzy nagle stracili część swojego cennego źródła dochodu. Na porządku dziennym stało się napuszczanie żandarmów na
spółdzielczy transport, który wywracano, a kupujących rozpędzano. Również carska Ochrana czyniła kolejne naloty i kontrole. Nie byli
jednak w stanie skutecznie zniechęcić spółdzielców. Co więcej stowarzyszenie się
rozrastało, także już po kilku latach wybudowana została własna siedziba,
właśnie przy ulicy Jana Dekerta. Stowarzyszenie Kooperacyjne Spółdzielców „Siła”
rosło i się rozwijało. Znamiennym faktem o powodzeniu przedsięwzięcia są w 1914 roku etaty dla aż dziewięciu piekarzy oraz trzech uczniów.
Sam sposób funkcjonowania spółdzielni był nad wyraz
przemyślany, a po kilkunastu latach członkostwa mógł stanowić całkiem pokaźny
zastrzyk finansowy dla wycofującego swoje udziały członka. Działo się to
dlatego, iż corocznie udział każdej osoby zwiększał się o 6% oraz o 4%
dywidendę uzależnioną od zakupionego pieczywa. Jednak mimo posiadania takiej
furtki, niewielu rezygnowało z członkostwa w tym przedsięwzięciu.
Okres I wojny światowej mocno nadwyrężył działalność „Siły”, ale nie unicestwił. W ograniczonym zakresie, ale nadal wypiekano. Po zakończeniu działań wojennych liczba członków wynosiła 242 osoby, czyli nawet więcej niż w roku 1913 z 235 personami. Wzrastająca z roku na rok populacja doprowadziła wkrótce do takiej sytuacji, iż dwa sklepy należące do stowarzyszenia nie nadążały ze sprzedażą produktów i w związku z tym część dóbr dostarczano do punktów prywatnych oczywiście tracąc przy tym część marży. Nadszedł czas, aby połączyć siły tworząc jedyne w swoim rodzaju silne i potężne stowarzyszenie.
Działania rozpoczęte w marcu 1925 roku szybko doprowadziły do połączenia „Siły” z Zjednoczonym Żyrardowskim Robotniczym Stowarzyszeniem Spożywców „Praca”.
Od sierpnia 1925 roku „Pracę” i „Siłę” skupiono w jednym, Powszechnej Robotniczej Spółdzielni Spożywców, zarządzającej w tym momencie już dziesięcioma sklepami, piekarnią, własną bocznicą z magazynami, a także domami i niezabudowanymi placami. Ale o tym wkrótce.
Okres I wojny światowej mocno nadwyrężył działalność „Siły”, ale nie unicestwił. W ograniczonym zakresie, ale nadal wypiekano. Po zakończeniu działań wojennych liczba członków wynosiła 242 osoby, czyli nawet więcej niż w roku 1913 z 235 personami. Wzrastająca z roku na rok populacja doprowadziła wkrótce do takiej sytuacji, iż dwa sklepy należące do stowarzyszenia nie nadążały ze sprzedażą produktów i w związku z tym część dóbr dostarczano do punktów prywatnych oczywiście tracąc przy tym część marży. Nadszedł czas, aby połączyć siły tworząc jedyne w swoim rodzaju silne i potężne stowarzyszenie.
Działania rozpoczęte w marcu 1925 roku szybko doprowadziły do połączenia „Siły” z Zjednoczonym Żyrardowskim Robotniczym Stowarzyszeniem Spożywców „Praca”.
Od sierpnia 1925 roku „Pracę” i „Siłę” skupiono w jednym, Powszechnej Robotniczej Spółdzielni Spożywców, zarządzającej w tym momencie już dziesięcioma sklepami, piekarnią, własną bocznicą z magazynami, a także domami i niezabudowanymi placami. Ale o tym wkrótce.
2 komentarze:
Jak zwykle świetna historia. Dziękuję!
Dziękuję i polecam się na przyszłość :)
Prześlij komentarz