poniedziałek, 29 lipca 2019

Epizod 154 - Wspomnienia Klausa Bertrama

Klub Cyklistów (1908 rok) dziadek Klausa był jego członkiem

 Korzenie rodziny mojego ojca sięgają XVIII wieku. Z tego co wiem, część z nich pochodziła z Prus, z poznańskiego. Najstarszy przodek jakiego znam urodził się około 1720 roku w Pońcu. Osiemdziesiąt lat później rodzina wyemigrowała do zachodniego Mazowsza. Moja pra prababcia Anna Luise Karoline Repsch urodziła się w Rudzie Guzowskiej w 1815 roku. Wyszła za mąż za
Leopolda Bertrama który urodził się w 1824 roku i dorastał w Skierniewicach. Zmarł w Żyrardowie w 1901 roku. Próbowałem znaleźć jego grób na cmentarzu ewangelicko-augsburskim, ale bezowocnie. Ich syn miał na imię Johann Julius Bertram ożenił się z Wandą Amalie Seiffert pochodząca ze Zgierza. Według relacji mojego ojca Johann Julius prowadził przez pewien czas pensjonat w Żyrardowie. Dziadek studiował na Uniwersytecie w Lipsku architekturę i budownictwo. Z drugiej strony przodkowie mojej matki pochodzili z różnych miejscowości na Mazowszu (Iłów, Konstantynów, Matyldów). Moja prababcia Katharina Haeberle urodziła się w Dębówce w 1866 roku. Wyszła za mąż za Ludwika Kolewe z Konstantynowa. Przeprowadzili się do Wiskitek gdzie Ludwik zmarł w 1921 roku. Katharina umarła w Żyrardowie w 1940 roku. Mieszkali w wiskickiej cegielni. Dom nadal istnieje. Odwiedziłem go w 2015 roku.
ojciec Klausa Bertrama fot. ze zbiorów Klausa Bertrama
Wiskitki -dom rodzinny Kathariny Haeberle, ze zbiorów Klausa Bertrama
Ale fabryka zniknęła. Nad stawem mój ojciec często spędzał swój wolny czas. Z tego małżeństwa urodziła się moja babcia Johanna Kolewe, która wyszła za mąż za Adolfa Bertrama w 1916 roku na Ukrainie (Charków) podczas I wojny światowej. Z powodu swojego pochodzenia władze carskiej Rosji zmusiły ich do opuszczenia Mazowsza. Deportacja. Po I wojnie światowej moi dziadkowie powrócili do Żyrardowa. W 1919 roku urodziła się moja ciocia Alina, a cztery lata później mój ojciec i wychowywali się w domu na ulicy Tadeusza Kościuszki nr 29, teraz numer 18. Mój dziadek Adolf Bertram był mistrzem budowniczym i był właścicielem małej firmy budowlanej. Większość z jego robotników byli to polscy rzemieślnicy, ale już narzędzia, cegły czy cement pochodziły pochodziły od Żydów. Znalazłem archiwalną książkę w Muzeum Mazowsza Zachodniego gdzie jest on pokazany na zdjęciu w izbie rzemieślniczej. Mój ojciec Georg Bertram dorastał całkiem normalnie z polskimi przyjaciółmi. Chodził do szkoły i mówił lepiej po polsku niż po niemiecku. Był całkowicie
rodzina Klausa Bertrama, od lewej ojciec, dziadkowie i ciocia (1942 rok)
zintegrowany z sąsiadami mimo swojego ewangelickoaugsburskiego pochodzenia,
a także był członkiem grupy katolickiej skautów (Wilczek). Wybuch II wojny światowej całkowicie zmienił życie mojej rodziny. Po kilku dniach Niemcy wkroczyli do Żyrardowa z całym złem i okupacją. Rodzinę również dotknęły ofiary wojny. Jego kuzyn Heinrich Bertram zaginął podczas wrześniowych tygodni 1939 roku (jako żołnierz Wojska Polskiego). Mój ojciec nie mógł dalej chodzić do szkoły. Po roku dziadek zamknął firmę. Nikt nie budował domów podczas okupacji. Partnerzy biznesowi dziadka, Żydzi zniknęli – zostali aresztowani przez Niemców i przeniesieni do getta. Później mój dziadek stal się „Kreisbaummeister” – urzędnikiem niemieckim pod nazistowską administracją Generalnej Guberni z biurem w Błoniu. Od 1941 roku mój ojciec poszedł do Niemiec. W tym czasie rodzina miała wewnętrzny konflikt z Arno Dachsem (pokrewieństwo przez ślub jednej z ojca kuzynek (Johanny Gitzbrecht – żony Dachsa). Mój ojciec został zmuszony do wstąpienia

JHeinrich Bertram chorąży Wojska Polskiego

do Hitlerjugend, czego bardzo nie chciał. Inaczej Dachs wysłałby ojca do Niemiec jako „Zwangsarbeiter” robotnika przymusowego. Ten argument przekonał do wstąpienia do Hitlerjugend. Później w roku 1943 został powołany do Wehrmachtu do Bambergu, gdzie ja się urodziłem kilka lat później. Wiedeń, później front wschodni. Wrócił do Żyrardowa tylko na tydzień w kwietniu 1944 roku. Po tym nigdy już do rodzinnego miasta nie zawitał i nigdy nie zobaczył już rodziców. Moi dziadkowie zostali zmuszeni opuścić Żyrardów w 1944 roku. Oboje zmarli jako uchodźcy we wschodnich Niemczech w 1945 roku. Mój ojciec został więźniem wojennym w ZSRR i pozostał tam aż do 1949 roku. Po uwolnieniu udał się do siostry Aliny, która mieszkała w brytyjskiej strefie okupacyjnej gdzie rozpoczął nowe życie.