Mówiąc, iż Dittrichom na sercu leżało dobro i
zadowolenie wyzyskiwanych do granic możliwości robotników, było by jawną
nadinterpretacją. Raczej pragmatyzm i zimna kalkulacja. Niemniej jednak
stworzenie całego zaplecza niezbędnego do życia swoich pracowników oraz uzależnienie
ich dokumentnie od wszechobecnej fabryki, oraz łaski i niełaski możnowładców,
spowodowało, iż wszelkie przejawy opieki odbierane były jako szczodrość i
wielki gest ze strony panów. Szczęśliwie, zakres tejże objął również okres po
zakończeniu wyczerpującej i wieloletniej pracy w Zakładach Żyrardowskich, co
choć w minimalnym stopniu pozwoliło egzystować emerytom, samotnym starszym, robotnikom oraz urzędnikom.
Jednym z tych, określanych przez Dittricha „najwyższą
troską o losy swoich robotników” było wybudowanie przytułku. W tym celu w latach 80-tych XIX wieku wzniesiony został pierwszy
budynek, który od roku 1896 znacznie przebudowano i rozbudowano. Powstał
wówczas trzykondygnacyjny gmach przeznaczony na czterdziestu sześciu pensjonariuszy.
Wewnątrz wydzielono siedem pokoi
czteroosobowych oraz dziewięć dwuosobowych. Dla polepszenia wygody swoich
podopiecznych oraz zapewnienia dostępu do natury wybudowano aż trzy werandy, a
jedno z pomieszczeń urządzono jako świetlicę. Zgodnie z panującymi w Osadzie
trendami budynek skanalizowano oraz wyposażono w elektryczne oświetlenie.
Całość dopełniał zaś 1600 metrowy ogród. Na obsługę przytułku przeznaczane były
zupełnie symboliczne kwoty, który nigdy nie przekroczyły 8 tysięcy rubli
rocznie, a przy milionowych zyskach fabryki, wyglądały naprawdę żałośnie
skromnie.
Aby emerytowanych robotników i urzędników
dodatkowo wesprzeć Dittrichowie stworzyli wewnętrzny system emerytalny obejmujący
tak urzędników jak i zwykłych robotników.
I tu się podobieństwa kończą. Doskonałym porównaniem dysproporcji w przydziale
emerytur jest podział kwotowy pomiędzy obie klasy pracowników. Sumy
przeznaczone na wypłaty emerytur dla robotników nigdy nie przekroczyły 15
tysięcy rubli w skali roku, co w porównaniu z corocznie wzrastającymi sumami
przeznaczonymi dla urzędników oscylującymi pomiędzy trzydziestoma, a w 1910
roku prawie 70 tysiącami rubli w skali
roku, pokazują jak ogromne dysproporcje występowały nawet po zakończeniu
wieloletniej pracy. Aby nie zagłębiać
się w szczegóły warto dodać iż średnia wysokość emerytury robotnika była około
100 razy niższa niż dawnego urzędnika.
Dziś, dawny przytułek jest "nieokreśloną mieszanką stylów architektonicznych" i doskonałym przykładem jak można sprofanować i zbeszcześcić piękny i stylowy budynek.
Dziś, dawny przytułek jest "nieokreśloną mieszanką stylów architektonicznych" i doskonałym przykładem jak można sprofanować i zbeszcześcić piękny i stylowy budynek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz