Miasto z gęstością zaludnienia plasującą je w czołówce krajowej. Tak
to Żyrardów. To tutaj ludność rozpoczęła ekspansję praktycznie w
każdym kierunku, wchłaniając wkrótce sąsiadujące wsie. Jakby tego było mało, a
było, sieć coraz to nowych ulic połykała kolejne hektary lasów oraz pól
uprawnych otaczających kształtujące się miasto.
Wykorzystywano praktycznie każdy skrawek niezagospodarowanego terenu łącznie z
śródmiejskimi mokradłami i bagnami, aby następnie stawiać niekończące się
szeregi domów. Istnieją jednak w
Żyrardowie miejsca, które pomimo deficytu powierzchni oraz zabudowań zniknęły na stałe z kart bieżących map, także próżno szukać ich śladów w ówczesnym krajobrazie Żyrardowa.
w tle, dawny ciąg ulicy Świętojańskiej |
Za jeden z takich przykładów możemy uznać nieistniejącą ulicę Świętojańską, która przed wieloma laty rozpłynęła się w mrokach
historii.
Dawniej, przedłużenie ulicy Ciasnej dawało połączenie z ulicą Radziwiłłowską, kończąc swój bieg tuż przed linią kolejową Drogi Warszawsko-Wiedeńskiej. Dawne przedszkole, a dzisiejsza biblioteka miejska przy Mostowej zostało pobudowane w miejscu wyznaczającym jej historyczny początek. Przebiegała równolegle do ulicy Pańskiej (dziś Legionów Polskich) oraz Leśnej ( dziś 11 Listopada), natomiast od strony północnej do nieistniejącego początkowo fragmentu ulicy Wschodniej (Wyspiańskiego), kończącej się wtedy przy zapomnianym już mostku na Pisi łącząc się w tym miejscu z ulicą Mostową.
Dawniej, przedłużenie ulicy Ciasnej dawało połączenie z ulicą Radziwiłłowską, kończąc swój bieg tuż przed linią kolejową Drogi Warszawsko-Wiedeńskiej. Dawne przedszkole, a dzisiejsza biblioteka miejska przy Mostowej zostało pobudowane w miejscu wyznaczającym jej historyczny początek. Przebiegała równolegle do ulicy Pańskiej (dziś Legionów Polskich) oraz Leśnej ( dziś 11 Listopada), natomiast od strony północnej do nieistniejącego początkowo fragmentu ulicy Wschodniej (Wyspiańskiego), kończącej się wtedy przy zapomnianym już mostku na Pisi łącząc się w tym miejscu z ulicą Mostową.
Świętojańska stanowiła wówczas północny skraj Podlasu, granicząc bezpośrednio z terenami zielonymi należacymi do Zakładów Żyrardowskich, dziś zabudownymi m.in. siedzibą KRUS-u, czy gimnazjum. Ulica ta nawet w XX-międzywojennym nie była zabudowana, granicząc poprzez tereny zielone z meandrującą wówczas Pisią, która dziś przecina ten obszar jakby odrysowana od linijki.
W latach 30-tych XX wieku wpierw zniknął odcinek pomiędzy dzisiejszą Batorego, a Radziwiłłowską wypełnioną obecnie osiedlem mieszkaniowym. Po II wojnie światowej kolejne odcinki wykreślone zostały z oficjalnych map i planów Żyrardowa. A nam pozostały jedynie stare arkusze, na których możemy na własne oczy przekonać się, że taka ulica istniała oraz ukryta w gąszczu winorośli ostatnia tabliczka.
1 komentarz:
Wakacje, to dziwny okres niby czekamy na nie, ale jednak roztrajają nieco.
Tak o to, od poniedziałku (04.08) nie ma mojego ulubionego chleba razowego z Piekarni Mechanicznej Państwa Smolarków.
Na szczęście znowu pojawiły się Pańskie wpisy na blogu, nie ukrywam, na które przez ten miesiąc bardzo czekałem.
Byle do września, będzie i chleb i coś dla ducha :)
p.m. ;)
Prześlij komentarz