środa, 6 kwietnia 2016

Epizod 130 - krótka historia żyrardowskich rezerwistów


Dom Rezerwisty w Żyrardowie

    Kiedy ucichły echa pierwszowojennych salw, a traktat ryski ostatecznie ukształtował granice Polski, setki tysięcy żołnierzy wróciło do swoich domostw, do codziennego, powtarzalnego życia. Byli wojskowi nie zapomnieli jednak o swoich kompanach, o patriotyzmie i obowiązkach jakie nadal na nich ciążą. Długie lata wojen scaliły ich i uświadomiły, iż zakończenie konfliktu nie jest ostatecznym końcem. Świadomość niestabilności ówczesnej Europy oraz konieczność pozostawania na bieżąco w aktywności przyczyniło się do powstania i zakładania coraz to kolejnych organizacji i stowarzyszeń skupiających czy to oficerów rezerwy, piłsudczyków czy rezerwistów.  Mimo, iż w latach dwudziestych XX wieku nie umiano jeszcze docenić znaczenia tychże związków, to szybkie zmiany zachodzące w Europie po dojściu Hitlera do władzy w latach trzydziestych pozwoliły zrozumieć, iż rezerwa to potężna siła stanowiąca jakby ciągłość armii, organizacja płynnie łącząca wojsko zawodowe z byłymi żołnierzami.
Marjan Zyndram-Kościałkowski
       Nie inaczej sytuacja miała miejsce w Żyrardowie, gdzie lokalne Koło Rezerwistów zostało założone w 1929 roku ściśle współpracując z Rodziną Rezerwistów założona w roku 1933. W swoich kręgach organizacja skupiała praktycznie wszystkie warstwy społeczne organizując często odczyty i pogadanki. Ale oczywiście na teoretycznej formie przekazu się nie kończyło. Uruchomiono ochronkę dla około 50 dzieci, aktywnie niesiono pomoc dla bezrobotnych i najbiedniejszych, a jak wiemy początek lat 30-tych XX-wieku w Żyrardowie to wszechobecna bieda, bezrobocie i upadek miasta oraz fabryki zarządzanej przez krwiopijców z Francji.  Mimo sytuacji panującej w mieście Związek Rezerwistów bardzo aktywnie działał, a nawet występował proaktywnie, ot choćby zapoczątkowując wymiany dzieci kombatantów pomiędzy związkami. Dzięki temu okoliczne lasy, ogródek jordanowski oraz zamykana na ferie ochronka tętniły życiem i wszechobecną życzliwością, a szczęśliwe dziatki wracały do swoich domów z wielkim bagażem wspomnień.

 Sam cel Związku Rezerwistów obejmował ukształtowanie takiego typu obywatela, który poprzez wychowanie obywatelskie oraz ćwiczenia szkoleniowe staje się gotowym do potencjalnej obrony kraju. Jak wiemy test przyszedł szybko. Członkowie związku stawiali jednak przede wszystkim na czynną postawę i aktywność wypowiadając walkę nieróbstwu i szeroko pojętej demagogii. Czcze frazesy i wielkie słowa zastępowano czynami. Ćwiczenia, doskonalenie wiedzy, pomoc potrzebującym oraz ścisła współpraca z Magistratem.
budowa Domu Rezerwisty
Mimo ogromnych trudności lokalowych członkowie związku cyklicznie spotykali się oraz uczestniczyli w organizowanych nocnych ćwiczeniach, które pozwalały im zachować choćby częściową gotowość bojową.
Aż w końcu nadszedł rok 1935. Dzięki zadeklarowaniu pracy własnej oraz pozyskaniu placu o powierzchni 1750 m. kw., podarowanego przez inż. Ryszarda Zycha przy ulicy Idzikowskiego (dzisiejszej Bohaterów) powstał Dom Rezerwisty im. Marjana Zyndram-Kościałkowskiego, Prezesa Zarządu Głównego oraz Komendanta Głównego Związku Rezerwistów.
Wybudowany dom był budynkiem drewnianym, w którym wydzielono dużą świetlicę, kancelarię, zbrojownię, szatnię oraz mieszkanie dla dozorcy. Poświęcenia dokonał ks. dziekan Kossakowski, a przecięcia wstęgi starosta błoński Gajzler. Na terenie wybudowano również kort tenisowy oraz wydzielono teren pod boiska do siatkówki i koszykówki. W końcu żyrardowscy rezerwiści mieli siedzibę z prawdziwego zdarzenia.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Nie myślał Pan o wydaniu książki -albumu. Ja byłabym pierwsza w kolejce.
Miłośniczka Pańskich epizodów żyrardowski.

Żyrardów miasto jednej fabryki pisze...

Dziękuję za miłe słowa. Oczywiście gdzieś tam chodzi po głowie książka. Być może wkrótce.

Anonimowy pisze...

Tak jest!Z radością sam zakupilbym taka pozycję.Czyli juz ma Pan dwie ksiazki sprzedane:)Niestety na rynku nie ma takich pozycji o Zyrardowie,bynajmniej ja nie znalazlem.W tym roku miasto obchodzi stulecie nadania praw miejskich.To dopiero bylby prezent dla tego miasta!Gratuluję Panu pasji i zaangażowania.Oby tak dalej!
Miłośnik Pana bloga.

Anonimowy pisze...

Czy ten budynek jeszcze mozna obejrzeć?
Jesli nie to w krorym miejscu stał.
Serdecznie pozdrawiam

Wiktoria pisze...

Bardzo ciekawe