Czerwona,
nieotynkowana cegła zasnuwa Żyrardów od ponad wieku. Na każdym kroku kolejne
ceglane budowle przypominają o przemysłowej historii miasta, podkreślone
przyznaniem tejże unikalnej na skalę europejską dawnej Osadzie Fabrycznej
statusu Pomnika Historii. I jest to niezaprzeczalny fakt, iż miejsce na
polskiej mapie historycznej Żyrardów zawdzięcza właśnie wielu milionom cegieł
wytworzonych w pobliskiej radziejowickiej cegielni, gdzie mnogość kształtów
mogłaby nie jednego przyprawić o ból głowy. Ale Żyrardów to nie tylko styl
Zigelrohbau. To nie tylko otaczające nas z każdej strony odcienie czerwieni,
ale również wiele innych budynków, czy to użyteczności publicznej, sakralnych,
czy też typowo mieszkalnych prezentujących praktycznie wszystkie style
architektoniczne jakie były popularne w Polsce pod koniec XIX oraz na początku
XX wieku.
Zbudowany w
latach 1885-1890 w stylu neorenesansowym pałacyk Karola Dittricha juniora
pełnił funkcję reprezentacyjną istotną zwłaszcza po przekształceniu w 1885 roku
Zakładów Żyrardowskich w Towarzystwo Akcyjne. W roku 1961 siedzibę znalazło tam Muzeum Historii Ruchu Robotniczego m. Żyrardowa przemianowane w 1976
roku na Muzeum Okregowe i w końcu w 2000 roku na Muzeum Mazowsza Zachodniego. I
tu można by było zakończyć temat pałacyku Dittricha, gdyby nie przemilczany dotąd
temat architektury chluby Żyrardowa i stylu w jakim został stworzony.
Ten jakże charakterystyczny budynek zlokalizowany w parku zaprojektowanym przez ogrodnika Warszawskiego Ogrodu Botanicznego Karola Sparmana, zbudowany
został w stylu neorenesansowym, wpisującym się w ogólnie panujący
wówczas historyzm nawiązujący i naśladujący minione epoki.
Budynek wybudowany został jako siedziba reprezentacyjna i rzeczywiście wpisuje się
idealnie w przykład stylowej miejskiej zabudowy końca XIX wieku i jak
przystało na naśladownictwo renesansowych dzieł sztuki architektonicznej prezentuje on powściągliwy umiar, harmonię i spokój. Zgodnie z cechami stylu
nadano mu doskonałe proporcje i
symetrię. Nic nie może się rzucać w oczy i wyróżniać, a uwagę i zachwyt ma
wzbudzać całość i równowaga kompozycyjna.
Rezygnacja z eksperymentów w strukturze
budowli oraz zastąpienie gotyckiej czerwieni jasną elewacją nadaje mu
powściągliwości, a zarazem dzięki zdobieniom elegancji i wykwintności. Podobnie
jak w pobliskich willach dyrektorskich możemy podziwiać piękny mansardowy
dach z ozdobnymi, łukowymi oraz dwuspadowymi lukarnami, a także koronkową,
ozdobną balustradę, czyli niską ochronną barierą biegnącą wzdłuż krawędzi
dachu. Mansardowy dach przywodzący na myśl dawne rezydencje francuskie spopularyzowany
został przez architekta znad Loary
okresu baroku Francoise Mansarta, pozwalając na zagospodarowanie poddasza, a co
za tym idzie zwiększenie powierzchni użytkowej budynku. Symetrycznie rozłożone,
po dwie łukowe lukarny ozdobione starożytnymi akroterionami (naszczytnikami) w kształcie palmety kryją owalne okna, w centralnej zaś części możemy podziwiać facjatkę z dwuspadowym nadokiennikiem. Identyczny rozkład znajduje się
od strony ogrodu. Okna piano nobile, czyli kondygnacji mieszczącej pomieszczenia reprezentacyjne zostały zwieńczone naczółkiem.
Samo wejście do budynku wyznacza skromny portal z boniowanymi, nieznacznie zaznaczonymi pilastrami, czyli płaskimi filarami przyściennymi. zaś nad drzwiami zastosowano półokrągłe naświetle. Portal zwieńczony został typowym dla architektury starożytnej i porządku klasycznego architrawem z tryglifem ozdobionym od dołu regulą wraz z sześcioma guttami. Tuż nad portalem umieszczony został kartusz bez inskrypcji. Dwuskrzydłowe drzwi prowadzą do klatki schodowej prostej, jednobiegowej prowadzącej już bezpośrednio do pierwszej, reprezentacyjnej kondygnacji. Pod klasycznym gzymsem zastosowane zostało ząbkowanie natomiast ciosy narożne budynku zostały boniowane poziomo.
Samo wejście do budynku wyznacza skromny portal z boniowanymi, nieznacznie zaznaczonymi pilastrami, czyli płaskimi filarami przyściennymi. zaś nad drzwiami zastosowano półokrągłe naświetle. Portal zwieńczony został typowym dla architektury starożytnej i porządku klasycznego architrawem z tryglifem ozdobionym od dołu regulą wraz z sześcioma guttami. Tuż nad portalem umieszczony został kartusz bez inskrypcji. Dwuskrzydłowe drzwi prowadzą do klatki schodowej prostej, jednobiegowej prowadzącej już bezpośrednio do pierwszej, reprezentacyjnej kondygnacji. Pod klasycznym gzymsem zastosowane zostało ząbkowanie natomiast ciosy narożne budynku zostały boniowane poziomo.
Całość,
zgodnie z renesansowymi detalami otacza boniowany cokół z oknami przyziemia. Kolejną bardzo charakterystyczną cechą
przeniesioną na dittrichowski pałac są ryzality, czyli fragmenty budynku wysunięte przed lico elewacji. W
znajdującym się od frontu, umieszczono wejście do budynku, natomiast
w tylnej widzimy widokowy balkon dodatkowo wsparty na oknie wykuszowym przyziemia. Zlokalizowane w bocznych osiach wyjścia prowadzą na podniesiony
ponad otaczający teren taras boniowany oraz otoczony balustradą Również ściana boczna skierowana ku Stelli posiada ryzalit zwieńczony
płaskim daszkiem.
Jako że miasto jest dość młode nie ma możliwości ujrzenia w nim budowli w stylach daleko historycznych. Szczęśliwie XIX wiek i początek XX przyniosły nam powrót do szeroko pojmowanego historyzmu, a co za tym idzie powstawania budynków choć częściowo przypominających, bądź posiadających cechy budowli gotyckich, romańskich czy jak tu renesansowych.
Jako że miasto jest dość młode nie ma możliwości ujrzenia w nim budowli w stylach daleko historycznych. Szczęśliwie XIX wiek i początek XX przyniosły nam powrót do szeroko pojmowanego historyzmu, a co za tym idzie powstawania budynków choć częściowo przypominających, bądź posiadających cechy budowli gotyckich, romańskich czy jak tu renesansowych.
Niemniej
interesująco jawią się wnętrza. Tuż za wejściem umieszczone zostały filary, a
spoglądając ku górze możemy podziwiać kunsztownie odnowione kasetonowe sufity
typowe dla epoki renesansu. Podobnie zdobienia wieńczą sufity w innych
pomieszczeniach parteru, zwłaszcza pięknie prezentują się te dębowe z charakterystycznymi
dla baroku wolutami (ślimacznicami) zaczerpniętymi ze sztuki
antycznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz