wtorek, 4 lipca 2017

Epizod 150 - Historia powstania osiedla Wschód

Mimo upływu lat Żyrardów nadal jest jednym z najgęściej zaludnionych miast w Polsce. Problem tkwi w powolnym rozszerzaniu granic miasta, a dokładnie w jej braku. Na około 14 km kw mieszka ponad 40 tysięcy osób co plasuje miasto na trzynastym miejscu w kraju. Nadal potrzebuje nowych terenów pod zabudowę mieszkaniową i tak myśleli również planujący inwestycje na przełomie lat 60-tych i 70-tych, kiedy to koncepcja budowy nowej dzielnicy mieszkaniowej nabierała kształtów.
Po wielu latach przygotowywania koncepcji, ich analiz i ustaleń, w styczniu 1974 roku w Osiedlowym Domu Kultury odbyło się posiedzenie Wojewódzkiej Komisji Urbanistyczno – Architektonicznej, na którym w końcu dokonano wyboru konkretnego planu utworzenia Północnej Dzielnicy Mieszkaniowej.
Ostatnim etapem była ocena dwóch projektów: inż. Danieli Biernat oraz inż. Z. Jońcy reprezentujących Miastoprojekt – Mazowsze. Ostatecznie zwyciężył projekt pani Biernat, osoby związanej z Żyrardowem, wszak pełniła ona jeszcze niedawno funkcje kierownika Pracowni Urbanistycznej w mieście. Opracowany projekt zakładał budowę na terenie 130 hektarów (ponad ośmiokrotnie większym terenie niż osiedle Żeromskiego) powstanie super dzielnicy mieszkaniowej dla 22 tysięcy mieszkańców. Materiały pod budowę miały pochodzić z Fabryki „Kestinga”, a samo osiedle miało nieco przypominać warszawskie Stegny. Ponad 40% zabudowy miały stanowić 11-piętrowe wysokościowce z windami, loggiami, bez jakże niepraktycznych ciemnych kuchni. Plan zakładał budowę zbiorczej telewizji, instalacji odprowadzających deszcz na dachach oraz instalację gazową we wszystkich lokalach.
Główną arterią przyszłej dzielnicy miała zostać ulica Izy Zielińskiej , która poprzez poszerzoną ulicę Piękną miała połączyć się z 1-go Maja i ułatwić dostęp do drogi wylotowej z miasta, a także połączenie z centrum. Nowatorskim podejściem było unikanie wewnętrznych ulic, a jedynie planowano doprowadzenie dróg dojazdowych do poszczególnych bloków. Miało to nadać nowemu osiedlu namiastkę prywatności, spokoju i możliwości wypoczynku bez uciążliwego ruchu samochodów pomiędzy budynkami. Plan obejmował również budowę kilkupiętrowych garaży na ponad tysiąc samochodów oraz centrum handlowe o powierzchni ponad 15 tysięcy m kw., czyli większe od warszawskich Warsa i Sawy razem wziętych. Koncepcja pani Biernat obejmowała również budowę wielu mniejszych punktów usługowo-handlowych, dwóch szkół, czterech przychodni, dwóch przedszkoli, trzech żłobków, sali widowiskowo-kinowej na tysiąc miejsc, domu kultury ze świetlicą, dwóch aptek, urzędu pocztowego oraz odrębnej centrali telefonicznej na pięć tysięcy numerów.
Tak wielkie przedsięwzięcie zaplanowano na wiele lat, a pierwszy etap budowy mieszkań dla pierwszych 6 tysięcy mieszkańców zaplanowano na lata 1974-1977. Plany jak widać były bardzo ambitne. Już w 1975 roku miano oddać do użytku pierwsze budynki, a Mazowieckie Przedsiębiorstwo Budownictwa Uprzemysłowionego nr 4 podobnież przygotowane było do wejścia na przyszły plac budowy już w 1974 roku.. 
Niestety jak to było w ówczesnych czasach wszystkie prace przeciągały się o kolejne miesiące i lata.
Problemem tamtych lat był pionowo rozbudowany system centralnych bądź resortowych limitów i przydziałów na niezbędne dla budownictwa materiały. Dysponowali nimi wojewodowie i prezes Centralnego Zarządu Budownictwa Mieszkaniowego. Tak więc dostępność zależała często od kontaktów i znajomości.
Na początku roku 1975 rozpoczęły się prace przygotowawcze pod budowę nowej, planowanej i niezbędnej dla rosnącego miasta Północnej Dzielnicy Mieszkaniowej mającej zapewnić w pierwszym etapie lokale dla 6 tysięcy nowych mieszkańców.
Roboty ziemne związane z uzbrajaniem terenu przebiegały bez zakłóceń. Wpierw Rejonowe Przedsiębiorstwo Melioracyjne z Sochaczewa wybudowało kanał odwadniający do odprowadzania wód gruntowych i deszczowych . Następnie przykryto go płytami. Wszak nowe osiedle powstawało na podmokłym i wilgotnym terenie dawnej wsi Teklinów, gdzie pomiędzy budowniczymi nowego osiedla przebiegały grunty rolne i pasły się krowy. Również Warszawskie Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych „Inżynieria” ułożyło instalację wodociągową. W planach była budowa do końca roku siedmiu bloków, sześciu 4-piętrowych oraz jednego wieżowca. Po koniec roku, we wrześniu, dobiegła końca budowa pierwszego bloku 4-piętrowego. Jednakże pierwszym budynkiem na osiedlu Wschód, który został oddany do użytku był pawilon przeznaczony na przedszkole pracowników Stelli/Poldresu.
Jakże dziwnym i osobliwym widokiem dla coraz częściej zapuszczających się w te tereny mieszkańców Żyrardowa musiał być stawiany w iście ekspresowym tempie drewniany pawilon zlokalizowany pośród szczerego pola, gdzie jeszcze na dobre nie wystygły uprawy i grunty orne sąsiadującego z miastem Teklinowa. Dopiero co, wytyczone przyszłe ulice, maszyny systematycznie badające grunt. Niedawno rozpoczęte prace pod budowę nowego osiedla mieszkaniowego „Północnej Dzielnicy Mieszkaniowej”.     
      Zanim powstał pierwszy blok mieszkalny tuż przy ulicy, nazwanej później od imienia najważniejszej osobistości dawnego Żyrardowa de Girarda, pojawił się parterowy pawilon, który wkrótce miał stać się siedzibą zakładowego przedszkola dla dzieci pracowników „Poldresu”.
     Pod koniec 1975 roku, w przeciągu kilkunastu dni, tylko czterech robotników zmontowało budynek o niebagatelnej kubaturze 3 tysięcy metrów sześciennych. Łatwość i szybkość wykonania ułatwiły materiały, z których go wykonano. Elementy drewnopochodne dostarczone przez Zakłady Stolarki Budowlanej „Stolbud” z Ciechanowa z założenia były łatwe do łączenia. Wykonany z płyt spilśnionych budynek, ocieplono oraz podłączono elektryczność używaną również do ogrzewania. Samo postawienie, w szczerym polu, trwało kilkanaście dni, jego wykończenie natomiast kilka miesięcy. Związane to było ze sporządzanymi przydziałami materiałów oraz odpowiedniego sprzętu. Mimo wszystko, szybkość wykonania i oddania do użytku była nad wyraz imponująca, jak na owe czasy, czasy permanentnych braków, braków niemalże wszystkiego.
     Na początku 1976 roku czterooddziałowe, zakładowe przedszkole dla około 120 dzieci pracowników Zakładów Oddzieżowych „Poldres” zostało oddane do użytku.
Krótka jest jednak jego historia. Dziś, niemalże 40 lat później, szczere pola Teklinowa zapełnione są blokami i wysokościowcami Osiedla Wschód czy Piękna.
      Po nie tak dawnym zakładowym przedszkolu, prócz zachowanych fotografii i wspomnień w pamięci dawnych wychowanków, nie pozostał żaden ślad. Miejsce zakładowego przedszkola zajął kolejny w mieście market.
      Ostatnimi laty teren świecił pustkami, ale nawet kiedy jeszcze rozpadający się już budynek stał wytrwale w dawnym miejscu, od wielu już lat jego ściany nie gościły najmłodszych mieszkańców miasta.
      Pawilon dogorywał i zapadał się w sobie, służąc do końca różnym celom usługowym. 

Rok 1976 rozpoczął się od wizyty wiceministra budownictwa Jerzego Brązerta, który wraz z członkiem KC PZPR Ireną Lipińską, Zofią Ładyńską, wojewodą skierniewickim Stanisławem Barańskim spotkali się z I sekretarzem KM PZPR Elżbietą Bakułą i prezydentem Piotrem Nowakiewiczem. Narada poświęcona została niewykonaniu planu 5-letniego i konieczności przyspieszenia działań na żyrardowskim rynku budownictwa społecznego, ale również handlowego i usługowego. W międzyczasie zorganizowano wybory do samorządu mieszkańców łączącego system polityczny, tworzenia pracy partyjnej w miejscu zamieszkania oraz samorządności ludzi pracy. Nadano im wówczas zadania w miejscu zamieszkania: kształtowanie socjalistycznych norm i zasad współżycia społecznego, organizowanie prac społecznych integrujących mieszkańców, rozwijanie działalności wychowawczej, organizowanie czasu wolnego dzieciom i młodzieży, otaczanie opieką ludzi starych oraz remonty budynków mieszkalnych. Ot cały socjalizm. We wrześniu 1976 roku oddano do użytku przedszkole. Pierwsze bloki trochę później. Permanentne opóźnienia w ich oddaniu, zmiany koncepcji osiedla, wykonawców wreszcie ustalenia z lokatorami, iż wspólnymi siłami wykończą mieszkania. Pretekstem  i przyczynkiem do pomocy mieszkańców była „Uchwała Nr 42 CZSBM”  pozwalają samym lokatorom wyszukiwanie lepszych, od dostępnych w standardzie materiałów wykończeniowych i wykonywanie prac w swoich lokalach. Pomoc przyszłych użytkowników przy wykończeniu mieszkań była wtedy bezcenna i niezbędna, ponieważ ówczesny rynek budowlany cierpiał na brak mocy w wykonawstwie wykończeniowym.
A to dopiero był początek. Walka nowych mieszkańców ze Spółdzielnią Mieszkaniową. Odsyłanie do wykonawcy, do podwykonawców. Nic nie dawało. Mieszkańcy co rusz zgłaszali usterki. A to krzywe ściany, odpadające tynki i wykładziny podłogowe, wadliwe przewody, nieszczelne drzwi i okna, częste  awarie w dostanie ciepłej wody, a do tego ogólny brud, brak koszy na śmieci, trawników. Brak chodników, wyrwy w ziemi. To wszystko musieli znosić pierwsi mieszkańcy nowego osiedla. Do sklepów daleko, a linii telefonicznej nie podciągnięto. Ponadto nikt nie kwapił się do zwrotu lokatorom poniesionych kosztów własnych w wykańczaniu mieszkań. Doprowadziło to do kłopotów z ich odbiorem. Taki niefart.
Pierwsi lokatorzy musieli radzić sobie w egipskich ciemnościach, uważając aby nie wpaść na pozostawione materiały budowlane, zwały gruzu czy uszkodzone fragmenty materiałów. 
Aby wyjść naprzeciw problemom mieszkańcy bloków 15 i 16 sami urządzili plac zabaw dla dzieci. Wyrównani teren, zainstalowali sprzęt dostarczony przez Spółdzielnię, przygotowali piaskownicę. Podobnie zachowali się mieszkańcy bloków 19 i 20. 
W roku 1976 przekazano 310 mieszkań, w 1977 – 300, w 1978 – ponad 450.
W roku 1978 na osiedlu powołano placówkę ORMO, która mieściła się w suterenie bloku nr 15. Komendantem został Ryszard Szymański. Wkrótce również dla rozrastającego się osiedla założono oddział pocztowy UPT – Żyrardów -5. Znajdował się on w mieszkaniu M-4 na piętrze bloku przy I. Zielińskiej 16 na wprost ulicy Pięknej. Jak zwykle w takich sytuacjach w otwarciu uczestniczyli sami notable, prezydent Piotr Myszkowski, sekreterze KM PZPR Jerzy Lasota i Józef Marchewa, dyrektor wojewódzkiego urzędu pocztowego i inne znamienite osoby. Naczelnikiem została mieszkanka osiedla Krystyna Piórczyk, a oddział czynny był od 8-18 i świadczył  usługi w pełnym zakresie. Przyjmowanie listów, telegramów, paczek, wpłaty i wypłaty PKO, a nawet międzymiastowe rozmowy telefoniczne. Pierwszym klientem została  pani Krystyna Kucharska.
   
Samej realizacji osiedla towarzyszyła olbrzymia presja ze strony tak władz jak i zakładów przemysłowych. Spowodowane zostało to wspieraniem budownictwa przez Państwo i partycypacją w 90% kosztów budowy lokali. Każdy chciał wobec tego uzyskać swoje własne cztery kąty.
Budowa i realizacja zakończyła się w roku 1981 dzięki czemu powstało nowe  osiedle mieszkaniowe „Wschód” z 24 budynkami mieszkalnymi i 1158 lokalami, co średnio zapewniło mieszkania dla 4500 mieszkańców. Jak to się miało do planowanych 22 tysięcy? Cóż.
30 procent lokali znajdowało się w jedenastokondygnacyjnych wieżowcach, pierwszych w mieście. Spowodowało to ciekawy proceder wśród mieszkańców. Wycieczki na nowe osiedle skupiały się głównie na rekreacyjnej jeździe windami, a chętnych na przejażdżki było wielu.
Po zakończeniu budowy zaczęły wychodzić mankamenty budownictwa mieszkaniowego przełomu dekad. Nie trzeba było długo czekać, aby zaczęły ujawniać się w szerokim zakresie, wady budowlane. Przemarzanie ścian wielkopłytowych systemu WK-70 spowodowane ich słabą izolacją wewnętrzną, korodowanie i pękanie blaszanych grzejników panelowych, czy wydzielanie się substancji toksycznych w lokalach, zagrzybione ściany, w lato duszno, zimą zimno i  w wielu przypadkach ciągnie się to do dnia dzisiejszego.
Nie zapomniano jednak o potrzebach kulturalno-oświatowych mieszkańców. W dniu 12 czerwca 1992 r. oddano na tę  działalność w PDM nowy obiekt, Klub Osiedlowy „KOLIBER”, adaptowany w budynku po byłej kotłowni lokalnej. To była druga tej rangi placówka kulturalna w spółdzielni żyrardowskiej.

Do budowy osiedla użyto płyt systemu Wk-70, który był udoskonaloną formą W-70. Stropowe płyty kanałowe miały już nie 22, a 16 cm grubości i były pełne. Do ich produkcji stosowano zakupione w RFN specjalne linie produkcyjne. Dla Wk-70 charakterystyczne były żelbetowe, poprzeczne ściany nośne o grubości 15 cm, stawiane w odległości od 2,40 do 6 m, oraz trójwarstwowe ściany zewnętrzne (nośne i osłonowe) z wewnętrzną izolacją z wełny mineralnej.  W tej technologii powstało w sumie około 20 proc. bloków w Polsce. Był to system otwarty, którego wielkim pozytywem była możliwość swobodniejszego projektowania wnętrz, ponieważ nie wszystkie ściany było nośnymi. W odmianie Wk-70 wprowadzono dodatkową rozpiętość stropów - 300 cm, dodatkową wysokość kondygnacji - 330 cm., zrezygnowano z rozwiązania ścian zewnętrznych wykonanych z keramzytobetonu.
Przed wielką płytą otworzyły się nowe, nieznane wcześniej możliwości. Realizacji programu budownictwa wielkopłytowego służyć miały wielkie wytwórnie prefabrykatów – tzw. fabryki domów – których w roku 1980 było w całej Polsce 150.
Mankamenty wielkiej płyty są oczywiste– zarówno estetyczna jak i energetyczne. Dodatkowo bloki budowane były często z wykorzystaniem materiałów szkodliwych dla zdrowia – np. azbestu, a nieocieplona wielka płyta miała– w porównaniu z innymi materiałami budowlanymi – bardzo dużą przenikalność cieplną, tak że koszty ogrzewania takich budynków były bardzo duże. 
Sytuację pogarszał fakt, że w niektórych „fabrykach domów” nie przestrzegano technologii produkcji, przyspieszając „dojrzewanie” betonu poprzez nadmierne ogrzewanie. Co prawda, nie pogarszało to wytrzymałości produkowanych elementów, ale uszkadzało (topiło) wewnętrzną warstwę izolacji cieplnej, w którą były wyposażone płyty montowane jako ściany zewnętrzne. Już w czasie pierwszej zimy po oddaniu takich domów do użytku okazywało się, że niektóre z ich ścian przemarzają. 
Jednak lata mijają, a osiedle Wschód jak stało  tak stoi. Wokół niego powstały kolejne  żyrardowskie osiedla zlewając się ze Wschodem w jedną całość. Super osiedle mieszkaniowe.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Świetny tekst, dziękuję za tyle informacji. Kiedyś słyszałem że osiedla Teklin II, Teklin III, Teklin IV etc. nie zostały zabudowane, ponieważ "po znajomości" miastem wojewódzkim stały się Skierniewice a nie Żyrardów i wszystko co miało powstać w Żyrardowie poszło tam, dając początek osiedlu Widok. Ciekawe ile w tym prawdy. Pozdrawiam.

lavinka pisze...

To bardzo dobrze, że nie rozszerza się granic miasta. Dzięki temu nie ma korków i aż tak dużego smogu z racji nadmiaru aut w mieście. To wielka zaleta, a nie wada. Przeciwnie, trzeba je jeszcze bardziej dogęścić, zwłaszcza na południu, gdzie przeważa poniekąd wiejska zabudowa. Ale na północy też jest trochę pustych działek do zabudowy.

Izabella Nowotka pisze...

Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.