czwartek, 20 sierpnia 2015

Epizod 120 - Z pradziejów Żyrardowa, czyli historia Rudy Żelaznej



   Nieprzebyte ostępy Puszcz Bolimowskiej, Wiskickiej, Jaktorowskiej i Korabiewskiej szczelnym murem drzew pokrywały tereny Mazowsza południowego. I tylko trakty wytyczone przez co bardziej suche i położone wyżej tereny przecinały je, wiodąc  z Łowicza do Warszawy oraz drugi z nich z samej Rawy poprzez Mszczonów i Wiskitki do Sochaczewa.
   I właśnie przy nim, u schyłku XV wieku, założona została osada przemysłowa zwana Rudą, a w dzisiejszym obrazie miasta umieszczona tuż za linią kolejową nad stawem św. Jana.
  Według dawnych dokumentów szczyt swojej funkcjonalności i wydajności osiągnęła w XVI wieku co potwierdza inwentarz starostwa sochaczewskiego z 1508 roku wskazujący, iż urzędujący rudnik dostarcza na zamek sochaczewski rok w rok wóz żelaza oraz sto pługów. Również kolejna informacja związana z lustracją dóbr województwa rawskiego z 1564 roku prezentuje nam opis całkiem efektywnego i dochodowego interesu,.. „Ruda żelazna. – Przy tej wsi Kozłowiczach, w boru jest ruda żelazna na stawie, który jest uczynion na rzecze Radzieiowce, na którą rudę ma przywilej nowy od JKMci dzisiejszego pana ślachetny Gabryel Borek. Jest ta ruda dobrze zbudowana i pilno w niej robią ustawicznie, kiedy jedno woda jest. Płaci rudnik z tej rudy temu to ślachetnemu Gabryelewi Borkowi na każdy rok 40/0/0. A na zamek sochaczewski placi wedle staradawnego obyczaja i prawa, chocia robi abo nie robi, żelaz płużnych 98; szacując kożdy pług per gr 12, uczyni zł 39/6/0. Item dają też z tej rudy wóz żelaza valoris … zł 1/18/0”. 
    Ponadto tenże rudnik posiadał około jednej włóki chełmińskiej roli, czyli mniej więcej 18 ha oraz łąki i ogrody. Wokół jego domu ulokowane zostały chlewy, stodoły, koła i miechy, a pobliski, zadbany staw ponoć dostarczał niemałą ilość ryb. Rudnik ten miał również prawo do wyrębu lasów, a całość uzupełniało dziesięć domów zamieszkałych przez kowali, węglarzy, dymarzy, smolarza oraz innych robotników.
   Jednak już trzy lata później, na Sejmie Warszawskim, wysunięte zostały niebezpodstawne obawy o przyszłość tejże kolebki metalurgicznej Mazowsza, a zwłaszcza zarzucono nadmiernie eksploatowanej puszczy, która trzebiona była bez żadnych zahamowań, a jej drewno wykorzystywano pod wytapianie żelaza z rudy darniowej. 
     A czy była ta ruda darniowa? Otóż jest to nic innego jak skała osadowa powstająca na torfowiskach lub innych podmokłych terenach zawierająca niewielki ilości limonitu, czyli właśnie żelaza. Nadmienić warto, iż była to ruda dość uboga.
    Kolejny dokument, tym razem inwentarz starostwa sochaczewskiego z 1600 roku, ewidentnie wskazuje, iż w związku z niewywiązywaniem się rudnika z obowiązku dostarczania wozu żelaza oraz płużyc na zamek sochaczewski, urzędujący wówczas starosta Szczawiński przejął Rudę Wiskicką, która nową nazwę nosiła pomiędzy XV, a XVIII, i przerobił na folwark, który z różnymi zmianami przetrwał aż do końca II wojny światowej.
    Tak oto dobiegła końca dość krótka historia osady przemysłowej Ruda, jako miejsca ściśle związanego ze swoją nazwą, a funkcjonująca w nazewnictwie lokalnym aż do dnia dzisiejszego.
    Dziś, Ruda to staw św. Jana, pozostałości młyna oraz świadomość, iż przemierzając tereny zlokalizowane w tym kwartale często wydeptujemy te same ścieżki co pierwsi osadnicy, którzy swą ciężką pracą wprowadzili zalążki przemysłu na te dziewicze tereny.

Brak komentarzy: