Żyrardów nigdy nie wydał na świat pisarza z prawdziwego
zdarzenia. Mieszkał i tworzył tu oczywiście Paweł Hulka-Laskowski, ale jest to
raczej osoba znana bardziej lokalnie niż w kontekście całego kraju. Poza tym
był raczej tłumaczem niż stricte autorem, a znany jest chyba najbardziej z
cenionego przekładu na język polski powieści o wojaku Szwejku. Z tego też
powodu każda postać znana i ceniona na arenie krajowej, a mająca jakiekolwiek
związki z Żyrardowem, choćby tylko w ostatnich chwilach swego życia, nadaje splendoru
i pozwala zaistnieć miastu tak jak miało to miejsce pod koniec II wojny
światowej ze znanym pisarzem i krytykiem literackim Karolem Irzykowskim, który
najpewniej w mieście Dittrichów pojawił się jeden jedyny raz i miało to miejsce
tuż przed jego śmiercią, która dosięgła go w żyrardowskim szpitalu i już na
zawsze połączyła tę postać z miastem z czerwonej cegły. Gdyby jednak nie znajomość ze wspomnianym
Hulką-Laskowskim i desperackie szukanie pomocy nigdy Karol Irzykowski nie
pojawiłby się z Żyrardowie. Mieszkał w Warszawie przy ulicy Nowowiejskiej 43 m 8 podczas
wybuchu powstania.W październiku 1944 do Pawła Hulki-Laskowskiego dotarła
kartka pocztowa , ale bez nadawcy.
Źródło:Życie Żyrardowa |
„Leżę na barłogu… Gorączka… Karbunkuł na karku… Strzaskane
udo w gipsie… Chciałbym… Jeśli możecie… Szpital Milanówek…” – to ostatnie słowa
napisane przez Irzykowskiego. Pod koniec powstania na skutek nadmiernego przywiązania do
swojej własności, mieszkania czy dóbr materialnych odmówił ewakuacji i
podobnież stawił czynny opór co poskutkowało postrzałem w nogę. Przewieziono go
wówczas do szpitala w Podkowie Leśnej, ale warunki w jakich przebywali tam
leczeni ludzie urągały w każdym calu jakimkolwiek normom. W związku z tym przyjaciele, wśród których był m.in.
Jarosław Iwaszkiewicz przenieśli wyczerpanego i rannego do prowizorycznego
szpitala w Milanówku zlokalizowanego w willi „Perełka” przy ulicy Grudowskiej
12. Ale również tam prowizorycznie zaadaptowany budynek na około sto osób był
przepełniony rannymi z Powstania Warszawskiego oraz osobami z obozu
przejściowego w Pruszkowie, zbyt mało lekarzy oraz brak medykamentów pogorszyły
jeszcze bardziej i tak już ciężki stan Irzykowskiego. To stamtąd wysłał właśnie
kartkę do dawnego przyjaciela, który po rozszyfrowaniu wpierw tekstu, a po wywiedzeniu
się również nadawcę udał się do Milanówka i na platformie ciągniętej przez
konie przetransportowali umierającego do żyrardowskiego szpitala. Niestety
praktycznie wszystkie lazarety były przepełnione, również ten żyrardowski.
Pisarza umieszczona na ogólnej sali wraz ze ściśle pilnowanymi przez
niemieckich żandarmów rannymi powstańcami. Już podczas transportu
Hulka-Laskowski mógł się przekonać, iż stan Irzykowskiego był bardzo ciężki.
Strasznie wychudzony, zaniedbany, a do tego zawszony, umieszczony został na
przepełnionej sali tuż obok dziecka chorego na dyfteryt. I tam niestety
doczekał swojej śmierci, która nastąpiła 4 listopada 1944 roku. Jedni mówią, że
bezpośrednią przyczyną zgonu było właśnie zarażenie się dyfterytem, inni że to
skutek wyczerpania i ogólnego zakażenia organizmu. Nie ma to jednak większego
znaczenia. Faktem jest, iż to tu właśnie w żyrardowskim szpitalu dokonał swego
żywota Karol Irzykowski. Kilka dni później, w kościele Matki Bożej Pocieszenia,
żyrardowskiej farze celebrowana została msza święta, a następnie kondukt
żałobny ulicami miasta udał się na cmentarz miejski, gdzie został pochowany.
Pisarz został odprowadzony przez ledwie siedem osób.
Źródło:polskie-cmentarze.com |
O przyczynach śmierci pisarza możemy zaczerpnąć wiedzy m.in.
z listu Pawła Hulki-Laskowskiego do Jarosława Iwaszkiewicza opublikowanego w
1978 roku z „Poezji”, a w którym czytamy:
„Wielce Szanowny Panie, piszę do Pana w imieniu córki
ś.p. Karola Irzykowskiego, który umarł w szpitalu tutejszym po b. ciężkich
cierpieniach spowodowanych złamaniem podudzia i karbunkułem, z którego ropa
przedostała się do krwi, powodując zakażenie ogólne. Przed paru tygodniami
Irzykowski zwrócił się do mnie, prosząc o pomoc, bo leżał w zaimprowizowanym
szpitalu w Milanówku w warunkach opłakanych. Zrobiliśmy, co było w naszej mocy,
aby Go ratować, niestety, wszystkie usiłowania lekarzy okazały się daremne.”
Szybko jednak o nim
zapomniano. Wielki wpływ miała na to przeprowadzka, a następnie śmierć Pawła
Hulki-Laskowskiego w Cieszynie, gdzie osiadł.
Nie minęło kilka lat a zapomniany i nie pielęgnowany grób zarósł
roślinnością i przesłonił pamięć o tejże postaci. Dopiero po trzynastu latach
miejscowy dziennikarz podczas rozmowy z jednym z literatów podczas pobytu w
stolicy, dowiedział się o tak znamienitej postaci, która spoczywa na lokalnym
cmentarzu, a o czym nie miał pojęcia. Po wnikliwych poszukiwaniach udało mu się
zlokalizować zaniedbany grób i po serii artykułów przypominających postać
Karola Irzykowskiego grób wyczyszczono, a także odnowiono tablicę zmieniając
jednak datę śmierci na 26 listopada 1944. Nie istotna jednak była data, a fakt,
iż zwrócono w końcu uwagę na tą postać. Po kolejnych kilku latach udało się
uczcić pamięć, stawiając pomnik z prawdziwego zdarzenia z wyrytym imieniem i
nazwiskiem, a wszystko to dzięki Związkowi Literatów Polskich. Na stulecie
urodzin pisarza pojawiła się nawet delegacja z Warszawy z wiceprezesem Oddziału
Warszawskiego ZLP Edmundem Nizurskim. Pod koniec lat siedemdziesiątych dwie
córki Karola Irzykowskiego rozpoczęły starania o przeniesienie szczątek do
Krakowa, gdzie w 1981 roku, po ekshumacji, umieszczono je w grobie rodzinnym na
cmentarzu rakowickim. Karol Irzykowski przyszedł na świat w Błażkowej, w Galicji,
w dniu 23 stycznia 1873 roku w rodzinie szlacheckiej herbu Ostoja, która to
zamieszkiwała folwark Jesiony odziedziczony po babci Karola Irzykowskiego, a
matce jego ojca Czesława. Podupadający dworek i narastające długi rodzinne
przyczyniły się do rozpadu małżeństwa i wyjazdu matki przyszłego pisarza,
krytyka, stenografa, a także szachisty, Julianny z Ławrowskich wraz z córką do
Lwowa, Karol natomiast pozostał z ojcem
i bratem u babki. Przez kolejne kilka lat uczył się w Brzeżanach, ale już w
1887 roku po ukończeniu szóstej klasy gimnazjum, przeniósł się do matki, gdzie
dokończył gimnazjum oraz rozpoczął studia, których jednak nie udało mu się
przebrnąć.
3 komentarze:
Dziękuję za kolejny wpis. Czyta się je bardzo dobrze.
Proszę bardzo i dziękuję za miłe słowa.
Super tekst. Niech Panstwo zaczna robic tik toki
Prześlij komentarz