poniedziałek, 7 października 2013

Epizod 20: Makabryczne zabójstwo na 16-Stycznia

             Wychodząc z ulicy Dekerta Jan Bobrowski oraz Józef Romanek, w najczarniejszych myślach, nie spodziewali się, że ich życie, za niespełna kilka chwil, dobiegnie końca. Że ich ostatnie tchnienia, na zimnych płytach chodnikowych przy wtórze zwierzęcych odgłosów morderców, będą niczym innym, jak krzykiem prawowitego obywatela, w negacji przemocy ponoszącej się po ulicach Żyrardowa.


          Początek tej tragedii sięga wczesnych godzin popołudniowych 18 marca 1967 roku, kiedy to trzech znajomych, 20-letni Stanisław Denoch, 24-letni Lucjan Piątkowski oraz ich nieletni kolega 16-letni Jerzy Baran wraz z dwiema dziewczynami Jolantą Sankowską i Ireną Polit spotkali się u Piątkowskiego przy ulicy Okrzei 39, gdzie zaczęli całodzienną libację alkoholową. Denoch - nigdzie niepracujący, karany już za kradzieże i awantury, przed dwoma miesiącami wyszedł z więzienia. Pochodzący z rodziny, gdzie ojciec pił codziennie a matka wypruwała żyły, aby zwiazać koniec z końcem, nie miał żadnych wzroców postępowania oraz pozytywnych przesłanek, że można postępować inaczej. Drugi z nich Piątkowski - pracujący, żonaty, ojciec 2-letniego dziecka - przeciwieństwo Denocha. Aż dziw bierze, że to on namówił młodego Jerzego Barana do przepicia pieniędzy przeznaczonych na zakup spodni, że to on krzyczał "Wykończ ich!"

      Pijąc praktycznie cały dzień, tuż przed godziną 22 pijana grupa wyszła na Aleje Partyzantów, gdzie postanowili trochę odetchnąć. Młodzi śpiewali na całe gardło piosenki, nie pomijając również tych więziennych. Następnie skierowali się w stronę 1-Maja ulicą 16-Stycznia do domu Piątkowskiego. Tam wówczas, spotkali swoje ofiary. Romanek zwracając im uwagę, że zachowują się zbyt głośno, został niespodziewanie zaatakowany przez Denocha i dźgnięty dwukrotnie nożem. Następnie pijany Denoch rzucił się na Bobrowskiego zadając mu śmiertelne ciosy. Najbardziej przerażające jest to, że jak gdyby nigdy nic grupa bawiła się do samego rana przy akompaniamencie muzyki z adaptera Sankowskiej.

        Tylko dzięki ogromnej i żmudnej pracy Milicji Obywatelskiej po krótkim czasie trop doprowadził do morderców. Wielkie zasługi miała również współpraca ludności, która naprowadziła służby porządkowe na ich ślad. Ogromne znaczenie miał również fakt, że jeden z zamordowanych był ORMO-wcem.
wyrok na Denochu wykonany

       Dzięki sądowi doraźnemu rozprawa odbyła się w żyrardowskim MDK, gdzie tłumy mieszkańców walczyły o bilety wstępu, aby zobaczyć rozprawę i tych zwyrodnialców.


        Wyrok śmierci dla Denocha oraz dożywocie dla Piątkowskiego były, zdaniem prokuratora oraz społeczeństwa, sprawiedliwe. 


       Próżniactwo oraz zatracenie wszelkich norm moralnych i etycznych w głównej mierze zdecydowały o zachowaniu morderców.






1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Bardzo dobrze, że zapadły takie wyroki. Dla kanalii nie powinno być żadnej litości.