niedziela, 15 grudnia 2013

Epizod 40: Krótka historia kładki nad torami

      Historia dzieje się na naszych oczach. Co jakiś czas z panoramy Żyrardowa znika jakiś budynek, zagospodarowuje się nowe tereny, powstają nowe ulice. Nieczęsto jednak zdarza się aby tak charakterystyczny punkt miasta obrócił się w pył w kilka dni. Mowa o niezapomnianej, zwłaszcza dla podróżujących codziennie koleją, kładce nad torami, która niedawno przeszła do historii. Kładka, którą zburzono praktycznie w kilka dni przygotowując miejsce pod nowoczesne przejście podziemne, przetrwała 35 lat. 

rys. R.Smolińskiego
       Kiedy po wielu latach zgłaszania postulatów jej budowy, w 1977 roku w końcu postanowiono zrealizować tą inwestycję, zwłaszcza, że "po drugiej stronie torów" rozwijała sie prężnie dzielnica przemysłowa. Coraz więcej ludzi, aby skrócić sobie drogę do pracy, wybierało dzikiej przejście miast korzystać w tunelu. Fakt ten nie dziwił zbytnio, gdyż jedyne najbliższe przejście znajdowało się właśnie pod tunelem kilkaset metrów na południe. Dzięki temu dzikiemu przejściu można było zaoszczędzić kilka cennych minut. Taka sytuacja zmusiła Dyrekcję Kolei Państwowych do współpracy i postanowiono sfinansować inwestycję. Rozpoczęta w 1977 roku przeciągnęła się aż do wiosny 1978. Powodem, jak każdym przypadku  w tamtych czasach, były permanentne braki materiałów dostarczanych, w tym przypadku przez hutę "Pokój". Już jednak w sierpniu 1977 roku hucznie obchodzono symboliczne wkopanie kamienia węgielnego oraz puszki z aktem erekcyjnym w fundamentach pierwszego filara. 
    
    Akt erekcyjny głosił dumnie:

"Realizując zapotrzebowanie społeczne wyrażone w licznych postulatach mieszkańców, władze miasta i Dyrekcja Kolei Państwowych w Warszawie podjęły decyzję budowy nad torami kolejowymi kładki, która połączy miasto w rozbudowującą się dzielnica przemysłową. W dniu 24 sierpnia 1977 r. dokonano uroczystego wmurowania kamienia węgielnego pod budowę kładki nad torami kolejowymi w Żyrardowie."


       Mimo zapewnień, że budowa zakończy się w 1977 roku, szybko okazało się, że prace nie mogą przebiegać rytmicznie, gdyż wszystko uzależnione było od przydziału, nie tylko materiałów budowlanych, ale również dźwigów samojezdnych i kolejowych, niezbędnych do wykonania prac.
Dopiero w przeddzień 1-Majowego Święta w 1978 roku, po ponad 20 latach postulatów, Żyrardów otrzymał bezkolizyjne przejście nad torami, dzięki heroicznej pracy 13 Brygady Budowlano-Montażowej Przedsiębiorstwa Robót kolejowych. 
Robotnicy trzynastej brygady skrócili normatywny cykl budowy o dwa miesiące i doskonale wywiązali sie z powierzonego zadania. Tak brzmiało oświadczenie po zakończeniu robót. 
29 kwietnia 1978 roku serdeczne podziękowania dla brygady robotniczej oraz dla dyrektorów zaangażowanych w budowę kładki wyraziła nawet I sekretarz KM PZPR Elżbieta Bakuła. Po przecięciu wstęgi notable odbyli pierwszy spacer nad torami. Na kilka kolejnych dni żyrardowska kładka stała się centrum miasta, a tłumy mieszkańców co chwila dokonywały odbioru technicznego. Koszt budowy wyniósł 7 milionów złotych.

Dziś po kładce pozostały nam jedynie zdjęcia i wspomnienia.



         

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Chyba nie wszystkie elementy konstrukcyjne dostarczyła Huta Pokój. Na dwuteownikach służących za słupy nośne znajdowały się napisy po hiszpańsku. Albo były to wyroby eksportowe, albo, co bardziej prawdopodobne, elementy importowane.

Anonimowy pisze...

Chyba nie wszystkie elementy konstrukcyjne dostarczyła Huta Pokój. Na dwuteownikach służących za słupy nośne znajdowały się napisy po hiszpańsku. Albo były to wyroby eksportowe, albo, co bardziej prawdopodobne, elementy importowane.