sobota, 28 grudnia 2013

Epizod 43: Praca dzieci w Zakładach Żyrardowskich na przełomie wieków.

Epizod 43: Praca dzieci w Zakładach Żyrardowskich na przełomie wieków.



         Dziś, nawet 200 milionów dzieci, z narażeniem życia wykorzystywane jest do ciężkiej, praktycznie niewolniczej pracy. Nepal, Pakistan, Bangladesz, Chiny czy Filipiny to kraje, w których fabryki,kamieniołomy, kopalnie czy pola uprawne, wypełnione są dziećmi, nawet ośmioletnimi.
         Dzieci szyją buty, piłki, ubrania, składają zabawki bądź zegarki często za jedzenie, którego brakuje w ich domach, lub za znikome zarobki, które przeznaczane są często na spłaty rodzinnych długów bądź jako dodatkowe wsparcie dla wielodzietnych rodzin.   

         Z oficjalnej dokumentacji Zakładów Żyrardowskich wynikało, iż liczba pracujących dzieci była znikoma, mimo iż tak naprawdę w roku 1882 liczba zatrudnionych dzieci osiągnęła niebotyczną liczbę 1273.
 
        Dopiero w 1882 roku weszły w życie przepisy zabraniające zatrudniania dzieci poniżej lat 12. Natomiast dzieci pomiędzy 12 a 15 rokiem życia nie powinny pracować dłużej niż 8 godzin, nie powinny...    Ponadto wprowadzono zakaz pracy w niedziele i święta oraz w warunkach szczególnie uciążliwych i szkodliwych.      
         Przepisy te wcielono w życie dopiero w roku 1885, tak więc od tego momentu, po prostu nie wykazywano dzieci w oficjalnych statystykach, a wizytujący zakłady inspektor, nie wychodził z pustymi rękami.  Bądź co bądź jednak liczba zatrudnionych dzieci, po wprowadzeniu tychże przepisów, spadła.

         Wiele z tych dzieci zaczynało pracę już w wieku 8 lat, pracę praktycznie na pełen etat.

         Co jednak mieli zrobić rodzice z tymi młodszymi, nawet pięcioletnymi? Cóż, o bladym świcie, a zimą w nocy, na 5 rano, noszono jeszcze śpiące, marudzące dzieci. Na rękach ojców i matek przemierzały ulice Żyrardowa, aby następnie w murach fabryki nosić szpulki i pomagać rodzicielom.

         Kolejną, nie mniej wstydliwą praktyką było zatrudnianie piętnastoletnich dzieci na okres 3 lat jako przyuczenie do zawodu, zawodu, którego nauka de facto wymagała półrocznej praktyki. Dzieci te oczywiście otrzymywały najniższe uposażenie, a nastepnie, gdy stawały sie pełnoletnie ot tak, po prostu zwalniano je z fabryki, zatrudniając na ich miejsce nowy narybek.
  

        Zgodnie z przepisami z 1873 roku dzień pracy niepełnoletnich trwał od 8:45 do 17:45 z godzinną przerwą na obiad, a zarobki oscylowały maksymalnie w wysokości 50% zarobków dorosłych. Dzieci w zakładach żyrardowskich zatrudniano najczęściej na bielniku oraz w przędzalni bawełny, gdzie w warunkach wysoce szkodliwych, już od najmłodszych lat, narażały swoje zdrowie. Wiele z tych dzieci, kończąc pracę w fabryce miało przepracowane nawet 60 lat, oczywiście nie wszystkie lata dało się udokumentować na piśmie.

       Sytuacja taka miała miejsce praktycznie w każdej fabryce minionej epoki, czy to w Żyrardowie, Łodzi, czy Sosnowcu i była konsekwencją panującej wówczas biedy pośród robotników fabrycznych, uzależnionych, praktycznie w każdym aspekcie życia od swoich żywicieli.

      
 

Brak komentarzy: