piątek, 18 kwietnia 2014

Epizod 74: Wielkanoc w dawnym Żyrardowie


           Wielkanoc w dawnym Żyrardowie i jej obrzędowość ściśle związane były z pochodzeniem pierwszych osadników oraz robotniczą ludnością miasta wywodzącg w dużej mierze ze wsi.

Sama Wielkanoc trwała pięć dni i rozpoczynała się w Wielki Piątek, co związane to było z obchodzeniem przez liczną wspólnotę Ewangelików Wielkiego Piątku, jako najważniejszego święta w Kościele Ewangelicko-Augsburskim, a kończąc się w „babski dyngus”, czyli wtorek Tygodnia Przewodniego. Już od czwartku wieczorem rozpoczynało się świętowanie. Podejście do samych świąt Wielkanocy miało charakter ściśle religijno-obrzędowy łącznie z sumiennym przestrzeganiem postu, co przekładało się na traktowanie Niedzieli Wielkanocnej jako zadośćuczynienia i odszkodowania, folgując obżarstwu i pijaństwu. „Proceder” ten zmuszał aptekarzy do zwiększenia zamówień na olej rycynowy i wodę selcerską, czyli stołową wodę mineralną z dużą zawartością dwutlenku węgla, a destylarnie i szynki zwiększały swoja produkcję i zamówienia, aby ustrzec się przed brakami w asortymencie. 
        Obchody Świąt Wielkanocnych jako najważniejszego święta kościelne rozpoczynały się już w Niedzielę Palmową i trwały do Niedzieli Przewodniej.  Jako, że większość z mieszkańców Żyrardowa wywodziła się ze wsi wiele ludowych podań i rytuałów zostało przeniesionych na fabryczny grunt. Tym oto sposobem każdego roku organizowano konkurs na najładniejszą i największą palemkę, a zwycięskie rękodzieła osiągały nawet kilka metrów wielkości. Już po święceniu palemek ustawiano je w oknach, aby chroniły przed skutkami pioruna w najbliższym roku. Wcześniej, tuż przed Środą Popielcową palono je wykorzystując popiół na posypanie głów. Przed śniadaniem wielkanocnym tradycją było połykanie „koćka” z gałązek wierzbowych, co miało chronić przed chorobami gardła, natomiast borówkowe listki miały za zadanie chronić organizm ogólnie przed przypadłościami. 
      Ścisły post zaczynał się już w Wielki Piątek i trwał aż do końca Rezurekcji, a złamanie tego postu był o nie do pomyślenia. Same Rezurekcje miały charakter typowo dziękczynny podkreślone procesją, stając się jednak stopniowo polem do popisu dla wielu grup,stowarzyszeń i cechów żyrardowskich. Prym wiodły w tym, zwłaszcza w XX-leciu międzywojennym, cechy rzemieślnicze, prześcigające się w eksponowaniu swoich sztandarów.  Podczas procesji młodzież strzelała z kalichlorku, czyli chloranu potasu najczęściej z klucza bądź moździerza. Uderzając o coś twardego następowała eksplozja i niesamowity huk. 
      Wielką wagę przykładano do „święconki”, którą wraz potrawami ułożonymi na stole świątecznym święcił ksiądz chodzący od domu do domu. Zwyczaj przynoszenia koszyczków do kościoła wszedł w życie trochę później. Sama święconka musiała składać się z siedmiu symbolicznych potraw. Jajek jako symbolu życia, chleba, często jako baranka – symbolu Chrystusa Zmartwychwstałego, soli jako oczyszczenia, wędliny – symbolu zdrowia i dostatku, sera – czyli przyjaźni między ludźmi, a przyrodą, chrzanu, symbolizującej fizyczną krzepę oraz baby wielkanocne, czyli ciasto. Koszyczek traktowano wówczas jako piękną chrześcijańską tradycję ściśle przestrzegając zasad jego komponowania. Dzisiejsze uzupełnienia koszyka są dodatkami bez znaczenia, pełne snobizmu, nieświadomości, ale najczęściej ignorancji dla tradycji.  
     Pierwszy dzień świąt zarezerwowany był na spędzenie czasu w najbliższym gronie rodzinnym i dopiero w drugi dzień świąt, „Śmigus-Dyngus” wychodziło się na spotkania z dalsza rodziną. W lany poniedziałek lało się na modłę wiejską czyli wiadrem, zwykle młode dziewczęta, ale i zdarzało się, że nie jedna panna kończyła w strumyku bądź Pisi. Wtorek Tygodnia Przewodniego zarezerwowany był na "babski dyngus” dziś już zapomniany zwyczaj, podczas którego dziewczęta rewanżowały się chłopcom za „dyngusa”. Kolejnym dziś już niepraktykowanym zwyczajem było „chodzenie po dyngusie” podczas którego młodzież śpiewała pieśni, a w zamian otrzymywała kawałek ciasta, jajka i bardzo rzadko drobne. Tradycja zanikła traktowana w czasem jako rodzaj żebraniny. Niedzielna msza święta na zakończenie Tygodnia Przewodniego kończyła uroczyste obchody Świąt Wielkanocy.

Brak komentarzy: