poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Epizod 3: Strzały na Brackiej

   
               Ulica Bracka stanowiła, oprócz ulicy Teklinowskiej, jedyne połączenie wsi Teklinów z Osadą Fabryczną. Codziennie, dziesiątki mieszkańców przemieszczało się w kierunku pobliskiej osady, podtrzymując wymianę handlową, odwiedzając znajomych, czy zmierzając do żyrardowskiej fabryki. 
siedziba Schmidtów - dawnych właścicieli garbarni

             Teklinów jako wieś zaludniona w większości przez Niemców była podatnym gruntem na powstawanie antypolskich spisków, czy grupy V kolumny, która w przededniu wojny uaktywniła się, wykorzystując pobliską garbarnię jako miejsce spotkań. Jednym z najgorliwszych nazistów w Żyrardowie był niejaki Arno Hugon Dachs, który przewodził zebraniom i potajemnym spotkaniom, a po wybuchu II wojny stał się gaulaiterem Żyrardowa. Jako rodowity Żyrardowianin znał doskonale miasto oraz ludzi w nim mieszkających, co pozwalało mu bezbłędnie wskazywać osoby podejrzane, nawet jeśli byli to jego znajomi. Przewodził w brutalności i aktywności, co stawiało go na wysokim miejscu w hierarchii lokalnej komórki NSDAP. 


             Ale jaki związek ma z ulica Bracką? Zasadniczy, a nawet życiowy.

            Otóż znienawidzony Dachs został potajemnie zastrzelony na tejże ulicy na wysokości domu Loppego. Wyrok został wykonany przez dwójkę młodych bojowników GL, Jodłowskiego i Mińkowskiego. Arno Hugon Dachs będąc kuzynem Schmidtów mieszkał w budynku ich garbarni skąd dojeżdżał codziennie do pracy w Zakładach Żyrardowskich właśnie ulicą Bracką. To tam zaczaili się na niego bojówkarze. Mińkowski, udając, że zawiązuje buty przystanął na mostku nad rowem burzowym , a Jodłowski ukrył się w żywopłocie koło domu Loppego. Tam zaatakował „Niemca” i oddając dwa strzały położył go trupem. Istotne znaczenie miała rozsiana po mieście plotka, jakoby Dachs skonfliktowany był z wujkami w sprawie podziału zysków z garbarni, co odsuwało podejrzenia od wykonawców wyroku. Mimo przeprowadzonego śledztwa, a nawet przesłuchań Schmidtów, nie udało się ustalić sprawców. Jedyne co mogli dla niego zrobić, to wyprawić mu uroczysty pogrzeb z honorami. Żyrardów pozbył się kolejnego nadgorliwego nazisty, a ulica Bracka wpisała się, na przekór lokalnym podziałom narodowościowym, na karty miejscowej historii, jako miejsce gdzie sprawiedliwość dosięgła kata.      

Brak komentarzy: