środa, 11 września 2013

Epizod 14: Kino "Bioskop"

        Istniały dawniej i nadal istnieją stowarzyszenia, fundacje, czy towarzystwa, będące organizacjami apolitycznymi, które za wzniosły cel stawiają sobie wpływ na rozwój kultury, zwłaszcza tych grup społecznych, które mają do jej rozwijania najdłuższą drogę. 
      
    Tak,  jak Towarzystwo „Wychowanie”, które w 1910 roku, uruchomiło sekcję kinematograficzną w stołówce fabrycznej przy ulicy Głównej (dzisiejszej Chopina). 
Dawna stołówka fabryczna
  Tak powstało kino „Bioskop”, niekomercyjne, w pełni społeczne i skierowane do klasy robotniczej. Z biegiem lat, zakupiono nowoczesny, jak na tamte czasy, projektor Lumiere’a, a trzy seanse tygodniowo, jeden w sobotę i dwa w niedzielę, przyciągały tłumy, spragnionych rozrywki Żyrardowian. Trzystu, czy czterystu widzów na każdej projekcji, nie było niczym niezwykłym, zwłaszcza, że ceny biletów były dużo niższe niż w funkcjonujących w osadzie komercyjnych kinach „Terra” i „Słońce” których właścicielem był Wilhelm Myszkowski. Tak znaczne ulgi na cenach biletów udało się osiągnąć dzięki korzystnej umowie z Urzędem Miasta, który pobierał podatek, tylko w wysokości 10% ceny biletów do swojej kasy. W zamian za to Towarzystwo miało dotować dom sierot, zlokalizowany na ulicy Foksal (dziś Sienkiewicza) i utrzymywać go ze składek członkowskich oraz zysków z biletów. Współpraca z urzędem uległa zmianie po kolejnych wyborach, kiedy to do rady miasta został wybrany Myszkowski. Podniesienie opłat do 50%, praktycznie uniemożliwiało prawodzenie kina, a co za tym idzie, również sierocińca oraz innych kół, które wspierało Towarzystwo

        Kapitalizm , po raz kolejny, odegrał główną rolę w upadku społecznego przedsięwzięcia. W tym przypadku kina „Bioskop”. A jego przedstawicielem był, nie kto inny jak, właśnie Wilhelm Myszkowski. Główny pomysłodawca oraz najbardziej aktywny zwolennik podniesienia podatku. Ówczesny właściciel prywatnych kin, krótko mówiąc zniszczył konkurencję. 
      Upadek kina „Bioskop” pociągnął za sobą likwidację, tak kursów dla dorosłych i dzieci, jak i sierocińca.
     Jeszcze raz, okrutna, kapitalistyczna machina,zgładziła,  jakże chwalebny projekt obywatelski, tylko dlatego, że kolidował z interesem klasy panującej.




Brak komentarzy: