piątek, 1 listopada 2013

Epizod 29: Jak to z tym strajkiem szpularek było


       Od dłuższego czasu organizowane są w mieście przedsięwzięcia, inscenizacje, czy nawet ostatnio film dokumentalny, przedstawiające nam wydarzenia tamtych dni. Tamtej wiosny roku 1883, kiedy to w Osadzie Fabrycznej wybuchł pierwszy, powszechny strajk robotniczy, którego bezpośrednią przyczyną była decyzja właścicieli fabryki o obniżce płac spowodowana kryzysem roku 1882. Wzrost kosztów musiał być w jakiś sposób skompensowany, aby nie pomniejszać zysku licznych wysoko opłacanych dyrektorów, czy kierowników poszczególnych działów. Po wielu rozmowach zdecydowano się uderzyć, w mniemaniu fabrykantów, w najsłabsze ogniwo, czyli kobiety - szpularki, którym zapowiedziano, że ich kolejna pensja, wypłacana co dwa tygodnie, będzie niższa.
       7 kwietnia 1883 roku poinformowano je, że zgodnie z regulaminem z 1873 roku, regulaminem, który regulował jedynie wymagania i obowiązki pracowników, nic nie mówiąc o jakichkolwiek obowiązkach fabrykantów, ich pensje zostaną obniżone. Według wyliczeń robotników miała być to redukcja o ponad 13%, co przy głodowych zarobkach szpularek oraz wymogiem pracy od godziny 5 rano do 19 równało się samobójstwu.
     
       Dwa tygodnie później, 21 kwietnia 1883 roku w sobotę, gdy postanowiono, zgodnie z wcześniejszą decyzją, wypłacić im zmniejszone pensje, udały się do kantoru do dyrektora Tomasza Garvie z prośbą o nieobniżanie wynagrodzeń. Kiedy podjęte działania nie przyniosły skutku, po wielu niedzielnych spotkaniach i rozmowach, postanowiono, że w poniedziałek szpularki nie rozpoczną pracy, co w konsekwencji spowoduje przestój w fabryce z braku przędzy.
    Kiedy, rzeczywiście w poniedziałek, szpularki odmówiły podjęcia pracy, stary Dittrich z obawy, że przestój fabryki może wpłynąc na zyski, zaproponował przywrócenie płac, na co jednak nie przystali dyrektorzy, na czele z Mikołajem Wątróbskim. Aby zastraszyć strajkujące szpularki wezwano w trybie natychmiastowym ich rodziny i zagrożono wydaleniem z fabryki oraz Osady i odesłanie w rodzinne strony. Szantaż się jednak nie udał.
     Co gorsza dla właścicieli, po stronie szpularek stanęli młodzi tkacze, którzy również przyłączyli się do strajku.
    We wtorek protestowało już ponad 300 robotników, a w środę ściągnięto do Osady kolejne oddziały piechoty carskiej oraz Kozaków, którzy nahajkami próbowali rozgonić strajkujących już ponad 800 osób. Podczas tych zamieszek zatrzymano dziesięciu robotników, których osadzono następnie w areszcie gminnym. Po raz kolejny władze nie doceniły siły protestu. Zbulwersowani i wzburzeni robotnicy udali sie pod areszt, żądając wypuszczenia pojmanych. W tym momencie carski podoficer Rybałko stracił panowanie nad sytuacją i nakazał strzelać do tłumu.

     Od kul żołnierzy na miejscu zginęły dwie osoby, a trzecia zmarła następnego dnia w wyniku odniesionych ran. Ponadto kilka osób zostało rannych. Żadna z poszkodowanych  nie ukończyła dziewiętnastu lat.
  
     Ogromne wzburzenie robotników, po tym incydencie, przerodziło sie w niepohamowaną furię. Robotnicy wtargnęli do fabryki demolując i niszcząc wszystko co im wpało w ręce, czy to maszyny, czy dopiero co bielone płótna. Spuszczono również wodę rozkopując groblę. Dostało się również mocno Dittrichowi, który został poturbowany.
     
     Cała ośmiotysięczna fabryka stanęła na dobre, a tłumy robotników wyszły na ulice.

     Próbujący załagodzić dramatyczną sytuację stary Dittrich przedstawił robotnikom postulat zmieniający na ich korzyść warunki pracy. Obiecał również odprawienie uroczystego pogrzebu zabitym, oczywiście na koszt fabryki, który odbył się w piątek na cmentarzu w Wiskitkach. Mimo tych zapewnień przez kolejne dwa dni zostało aresztowanych kolejne kilkanaście osób, jednak powoli strajk wygasał, aby w sobotę 28 kwietnia, po tygodniu zmagań dobiegł końca. Udało się osiągnąć nieobniżanie pensji, skrócenie czasu pracy o godzinę oraz dostęp do sklepów fabrycznych.
    
    Strajk ten był nad wyraz przełomowy i istotny dla polskiego proletariatu. Zapoczątkował on walkę robotników żyrardowskich, który już niedługo przystąpili do kolejnych i kolejnych strajków.... świadomi bardziej swoich postulatów.

Brak komentarzy: