poniedziałek, 2 września 2013

Epizod 10: "Nieugięta" – Irena Przybysz i Jej bohaterska śmierć za Ojczyznę


          Przysiadając, na chwilę, na ławeczkach przez nowo powstałym centrum handlowym przy ul 1-go Maja nie zdajemy sobie sprawy z wagi tego miejsca w historii miasta. Jeszcze w latach 60-tych stały tutaj zniszczone zębem czasu drewniaki z częścią parterową zagospodarowaną na sklepiki.  Zrównane z ziemią zniknęły zupełnie z obrazu głównej ulicy Żyrardowa, zabierając ze sobą swoją przeszłość.
         W jednym z tych żydowskich domów, tym tuż obok dawnego kina „Słońce” którego, nawiasem mówiąc również nie ujrzą oczy przechodnia, znajdował się sklep, w którym klientów obsługiwała zawsze uśmiechnięta i wesoła młoda dziewczyna, o imieniu Irka. Irena Przybysz, bo o nie właśnie mowa, zapisała się na kartach historii miasta w najbardziej chwalebny sposób.  Walcząc z okupantem, narażając własne życie oraz, w końcu, poświęcając je dla ratowania Ojczyzny i bliźnich, zasłużyła na umieszczenie w panteonie żyrardowskich bohaterów.
     

Irena Przybysz ps. "Nieugięta"
        Wracając myślami w przeszłość, możemy ujrzeć ów sklep, niczym niewyróżniający się na tle innych tego typu placówek handlowych tamtych lat. Typowy drewniak, jakich dziesiątki zostało zbudowanych w Żyrardowie, krył jednak w swoim wnętrzu tajny punkt kontaktowy polskiego podziemia. A mianowicie, radiostację, obsługiwaną właśnie przez Irkę, przy pomocy której, pod osłoną nocy, nawiązywano kontakt z główną siedzibą, przekazując informacje o działaniach okupanta oraz odbierając od nich wytyczne do planowanych działań. Dzięki zakonspirowanej siatce agentów oraz bezpośredniemu kontaktowi ze Sztabem Głównym, żyrardowscy członkowie podziemia byli szczegółowo poinformowani o planowanych działaniach okupanta. Mogli również organizować akcje dywersyjne, uprzedzając działania Niemców.        
       Kres tej, jakże owocnej pracy, położyła dopiero zdrada Paprzyckiego, który pojmany i torturowany przeszedł na stronę wroga i zaczął  sypać oraz wystawiać dawnych swoich kompanów. Jego zdradziecka aktywność spowodowała pojmanie przez gestapo, między innymi, Irki. Kilkudniowe tortury nie złamały „Nieugiętej”, która aż do swojej męczeńskiej śmierci nie podała żadnego imienia czy kontaktu. Swoją postawą, do tego stopnia zaszła za skórę oprawcom,  że ci, jej zmasakrowane ciało nie zakopali  z innymi rozstrzelanymi w lasku radziejowickim, lecz  zabrali je, w tylko im znanym kierunku - aby wszelki ślad po niej zaginął. Do dziś nie wiemy, co się z nim stało.
      Pozostała nam jednak pamięć oraz doskonały przykład do naśladowania, a także ulica w północnej części miasta nazwana jej imieniem.
     

Cześć Jej pamięci!

4 komentarze:

RobertSadowski pisze...

Bardzo ciekawe. W sumie to można by tę ulicę teraz utwardzić i wstawić tam tablicę pamięci wraz z biogramem.

Żyrardów miasto jednej fabryki pisze...

Zgadzam się.

Anonimowy pisze...

Bardzo ciekawy tekst, ciocia na pewno jest zadowolona, że o niej ktoś pamięta.

Darku, a o "Łysym", moim pradziadku masz jakieś wiadomości?

Pozdrawiam,

kalarepa93

Anonimowy pisze...

A czy wiadomo z jakim asortymentem był owy sklep w którym pracowała Irka?


Paweł